Energy bites czyli kulki owsiane

Bez piekarnika można żyć, choć trzeba się trochę nagimnastykować i zrezygnować z niektórych potraw.

Są naprawdę gorsze nieszczęścia niż nie mogę piec, więc staram się nie narzekać.

Z zepsutym aparatem też można jakoś się pogodzić, zwłaszcza w dobie smartfonów.

Przeglądając blogi pod kątem przepisów: no bake, trafiłam na całą serię owsianych kulek.


Energy bites - w wolnym tłumaczeniu: energetyczne gryzy, a tak naprawdę małe porcje słodkości.

Płatki owsiane, masło orzechowe, drobinki czekolady, miód i zmielone siemię lniane. Wszystko wymieszane w trzy minuty.


Moja masa była dość sucha, musiałam ją mocno pougniatać, żeby utrzymała kształt. Myślę, ze można zwilżyć dłonie albo dodać ciut więcej masła orzechowego, gdyby stawiała opór.


Kulki wstawiamy do lodówki i tam też je przechowujemy.

Nie spodziewałam się, że będą aż tak smaczne. Wyglądają dość niepozornie, ale naprawdę są rewelacyjne. Moim dzieciom też przypadły do gustu.

Przepis znaleziony na allrecipes.

Przepis:

szklanka płatków owsianych (nie błyskawicznych)
1/2 szklanki posiekanej deserowej czekolady
1/2 szklanki mielonego siemienia lnianego
1/2 szklanki masła orzechowego z kawałkami orzeszków
1/3 szklanki miodu (można dać mniej)
łyżeczka ekstraktu z wanilii

Wszystkie składniki dokładnie wymieszać w misce. Formować kulki, odkładać na talerz. Przykryć folią spożywczą i wstawić do lodówki na co najmniej godzinę.

Komentarze