Bezowy tort czekoladowy

Pozostając w klimacie urodzin i Francji, pora na czekoladowy tort bezowy z czekoladowym kremem patissiere, zamówiony przez Starsze Dziecko na imprezę dla Dziadków.

Przez moje gapiostwo, spowodowane nadmiarem obowiązków tego dnia i sporym zmęczeniem, nie do końca wyszedł taki, jak powinien.

Piekąc 3 blaty bezowe na dwóch poziomach piekarnika zapomniałam włączyć termoobieg. Skutek był taki, że beza z dolnego poziomu nie wysuszyła się dostatecznie i miała konsystencję pianki. Postanowiłam włożyć ją w środek i ukryć pod warstwą czekoladowego kremu.

Ponieważ nikt nie wiedział jak tort powinien wyglądać i jak smakować, udało się ukryć porażkę.

Tym razem nie mówiłam, jak zwykle, że powinien być taki i taki, a nie wyszło mi to i to. Powtarzałam w myślach za Julią Child - "cokolwiek zrobisz w kuchni, nigdy nie przepraszaj".

I tak też zrobiłam.

Dziecko zadowolone, goście zjedli do ostatniego okruszka.

W smaku był cudowny, kiedyś go powtórzę.

I włączę termoobieg...

Przepis pochodzi z książki Nigelli Lawson: "How to be a domestic goddess", znajduje się również na Moich Wypiekach.

Czekoladowy krem patissiere - genialny. Część wykorzystałam do wypełnienia kruchych babeczek.

Nie posypałam pistacjami, na stanowcze żądanie jubilata.


Komentarze