Muffinki z rabarbarem i pekanami

No i doczekałam się. Mam swój nowy dom.

Jest cudnie.

Jeszcze z kartonami i różnymi niedoróbkami, bez gazu i numeru domu, ale na swoim.

Naprawdę nie sądziłam, że to będą takie ciężkie i trudne miesiące.

Wiem, że inni mają gorzej i wcale nie chcę tu płakać nad swoim "strasznym" losem. Po prostu stwierdzam fakt.

Że było mi źle.

Jeszcze nie do końca dowierzam, jeszcze mi się zdaje, że jestem tu na chwilę, jak na wakacjach.

Wszystko pachnie nowością, część rzeczy pachnie historią (jak magnesy na lodówkę, czy wyciągnięty z kartonu pierniczek na tasiemce, który przywiozłam z Berlina w grudniu 2014, a który wisiał w kuchni w poprzednim moim mieszkaniu) i moim (naszym) domem.

Wreszcie mam piekarnik.

Upiekłam już w nim zapiekankę z łososiem i cukinią, przepyszne drożdżowe z jagodami, kruche z rabarbarem i budyniem i - wreszcie - cudowne muffiny.

Zajrzałam - po raz pierwszy od dawna - do książki Nigella ucztuje i odnalazłam przepis, który już dawno mnie zainteresował.

Przygotowanie ich zajęło mi parę minut, a jaka była moja radość z drugiego śniadania... Niedzielny poranek jak dawniej.

Tak, jak powinno być.

Przepis:

250g jasnego cukru muscovado (dałam 130g)
80ml oleju
jajko
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego (pominęłam)
250ml maślanki (użyłam kefiru)
175g rabarbaru, pociętego na centymetrowe kawałki (miałam dwie łodygi, nie ważyłam ich)
75g grubo posiekanych orzechów włoskich (użyłam pekanów)
300g mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
łyżeczka sody oczyszczonej
50g kiełków pszenicy (pominęłam)

do posypania: 2 łyżki cukru demerara zmieszanego z łyżeczką cynamonu

Piekarnik nagrzać do 200C. Blachę do muffinek wyłożyć papilotkami.

W dużej misce zmieszać cukier, olej, jajko, ekstrakt waniliowy i maślankę. Dodać posiekany rabarbar i orzechy. Wsypać mąkę z proszkiem i sodą, a na koniec kiełki. Przemieszać krótko.

Nałożyć porcje do foremek, posypać grubo cukrem z cynamonem.

Piec 20-25 minut (piekłam 20).

Najlepsze na ciepło, ale i na zimno pyszne :)

Komentarze