Racuchy z jabłkami

Długa przerwa w blogowaniu.

Dni i tygodnie bez pieczenia, w zamotaniu, przepracowaniu i gonitwie myśli.

Zmiany w pracy, intensywna nauka i dodatkowe obowiązki, ogarnięcie domu z dwójką dzieci i szeregu spraw z nimi związanych - naprawdę nie wiem gdzie i kiedy minęła jesień. Zima powoli stuka do bram, choć tego nie widać (całe szczęście), ale kalendarz swoje wie.

Doczekałam wreszcie urlopu i mimo szeregu zadań, które mam do wykonania, postanowiłam sie nim cieszyć i robić to, co sprawia mi przyjemność.

W tym także wrócić do blogowania.


Którejś listopadowej niedzieli postanowiłam usmażyć racuchy z jabłkami, z książki Nigelli Lawson "Nigella ucztuje".


Znając niechęć Starszego do jabłek na ciepło, usiłowałam wmówić mu, że startych na tarce w ogóle nie wyczuje.



Kogo ja chciałam oszukać?

Oczywiście, że mu nie smakowały, a ja z Młodszym utonęłam w zachwycie. Nie wiem, czy dlatego, że naprawdę dawno temu jadłam cokolwiek smażonego w głębokim tłuszczu, racuchopodobnego, czy po prostu są boskie.

Grube, puszyste, pachnące jabłkami i cynamonem. Najlepsze na gorąco, ale i na zimno spożyłam je z dużą przyjemnością.

Z dziką radością usmażę je jeszcze raz.

Są cudowne.

Przepis:

1 jajko
175ml gęstego jogurtu lub maślanki/kefiru
150g mąki pszennej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki cynamonu
łyżka cukru
2 jabłka

Jogurt wymieszać z jajkiem, odstawić.

W misce wymieszać mąkę, proszek, sodę, cynamon i cukier.

Jabłka obrać, zetrzeć na tarce o grubych oczkach.

Jogurt wlać do sypkich składników, dodać jabłka, wymieszać widelcem.

Na patelni rozgrzać grubą warstwę oleju (im więcej oleju tym mniej go wchłoną). Nakładać łyżką porcje ciasta, lekko rozpłaszczyć, smażyć 3-4 minuty z każdej strony (w zależności od grubości racuchów - cieńsze szybciej się przesmażą, grubsze będą smażyć się dłużej). Odkładać na talerz wyłożony papierowymi ręcznikami. Posypać cukrem wymieszanym z cynamonem.

Komentarze