Ciasto z nutellą i masłem orzechowym
Jakiś czas temu, w maju, Kuzynki Moich Dzieci wzruszyły mnie prawie do łez, ofiarowując mi wielki słój nutelli oraz to:
Znalazły w internecie informację, że 21 maja jest Dzień Cioci i postanowiły, że oprócz złożenia mi życzeń podarują też prezent. Jako wielbicielka Fistaszków, ucieszyłam się bardzo z podarunku, jednak najbardziej ujęła mnie laurka i tytuł cioci świata. Aż nie wiedziałam co powiedzieć, nie jestem przecież ich jedyną ciocią, mają ich wiele. Duża radość i duża odpowiedzialność.
Postanowiłam jakoś się odwdzięczyć i upiekłam ciasto, z dodatkiem masła orzechowego oraz podwójną warstwą nutelli.
Ponieważ nie udaje nam się ostatnio umówić na spotkanie (zbyt dużo zajęć pozalekcyjnych i pozapracowych), stwierdziłam, że po prostu podrzucę im ciasto do domu, bez wielkich zapowiedzi.
Nie przewidziałam jednak, że ów weekend będą spędzać zupełnie gdzie indziej i gdy zapytałam radośnie, poprzez sms: "jesteście w domu?", usłyszałam odpowiedź, że niestety nie.
Rozczarowałam się trochę, że niespodzianka mi się nie uda. Ciasto nie mogło czekać, w końcu to nie piernik, który zyskuje z czasem.
Połowę oddałam więc Siostrze, połowę zjadłam z Dziećmi, a Dziewczynkom upiekę coś innego albo usmażę furę naleśników z nutellą.
O ile wreszcie uda nam się spotkać, bo do tej pory idzie nam średnio. Może w wakacje, które już za pasem?
Ciasto było smaczne, a największą jego atrakcją była, oczywiście, nutella.
Zapieczona na wierzchu ciasta daje przepyszny efekt, sprawdzony już wcześniej np. w takich muffinach.
Szperając w swoim własnym blogu natrafiłam na wpis sprzed dwóch lat z dokładnie takim samym przepisem! Na zdjęciu wygląda nieco inaczej, ale to samo ciasto, znalezione na blogu Averie.
Chyba mam już niezłą sklerozę, ale z drugiej strony - wypróbowuję tyle przepisów, że mam prawo o czymś zapomnieć, a to zdarzyło mi się po raz pierwszy.
Radzę skorzystać z wersji AD2016. Nie żałować nutelli, nie przesadzać z ograniczaniem cukru.
W końcu żyje się tylko raz.
Potem się tylko straszy.
Przepis:
jajko
3/4 szklanki maślanki (jogurtu, kefiru)
1/2 szklanki jasnego brązowego cukru
1/3 szklanki masła orzechowego
1/4 szklanki cukru
1/4 szklanki oleju kokosowego, stopionego (można zastąpić rzepakowym, słonecznikowym)
łyżka ekstraktu z wanilii
1 i 1/2 szklanki mąki
łyżeczka sody
szczypta soli (opcjonalnie)
2/3 szklanki nutelli na wstęgę
1/4 szklanki nutelli na wierzch
Piekarnik nagrzać do 180C góra/dół (lub 160 termoobieg). Keksówkę 23x13cm wyłożyć papierem do pieczenia, odstawić.
W dużej misce wymieszać jajko, maślankę, cukry, masło orzechowe, olej kokosowy i wanilię.
Dodać przesianą mąkę z sodą i solą, wymieszać widelcem - nie za długo, byle nie było widocznej mąki.
Przelać 2/3 ciasta do foremki, wyrównać powierzchnię, nałożyć 2/3 szklanki nutelli, rozsmarować delikatnie. Przykryć resztą ciasta, na wierzch nałożyć kleksy pozostałej nutelli i wykałaczką zrobić wzorki.
Piec 40-45 minut, studzić w formie 30 minut, następnie wyjąć na kratkę.
Znalazły w internecie informację, że 21 maja jest Dzień Cioci i postanowiły, że oprócz złożenia mi życzeń podarują też prezent. Jako wielbicielka Fistaszków, ucieszyłam się bardzo z podarunku, jednak najbardziej ujęła mnie laurka i tytuł cioci świata. Aż nie wiedziałam co powiedzieć, nie jestem przecież ich jedyną ciocią, mają ich wiele. Duża radość i duża odpowiedzialność.
Postanowiłam jakoś się odwdzięczyć i upiekłam ciasto, z dodatkiem masła orzechowego oraz podwójną warstwą nutelli.
Ponieważ nie udaje nam się ostatnio umówić na spotkanie (zbyt dużo zajęć pozalekcyjnych i pozapracowych), stwierdziłam, że po prostu podrzucę im ciasto do domu, bez wielkich zapowiedzi.
Nie przewidziałam jednak, że ów weekend będą spędzać zupełnie gdzie indziej i gdy zapytałam radośnie, poprzez sms: "jesteście w domu?", usłyszałam odpowiedź, że niestety nie.
Rozczarowałam się trochę, że niespodzianka mi się nie uda. Ciasto nie mogło czekać, w końcu to nie piernik, który zyskuje z czasem.
Połowę oddałam więc Siostrze, połowę zjadłam z Dziećmi, a Dziewczynkom upiekę coś innego albo usmażę furę naleśników z nutellą.
O ile wreszcie uda nam się spotkać, bo do tej pory idzie nam średnio. Może w wakacje, które już za pasem?
Ciasto było smaczne, a największą jego atrakcją była, oczywiście, nutella.
Zapieczona na wierzchu ciasta daje przepyszny efekt, sprawdzony już wcześniej np. w takich muffinach.
Szperając w swoim własnym blogu natrafiłam na wpis sprzed dwóch lat z dokładnie takim samym przepisem! Na zdjęciu wygląda nieco inaczej, ale to samo ciasto, znalezione na blogu Averie.
Chyba mam już niezłą sklerozę, ale z drugiej strony - wypróbowuję tyle przepisów, że mam prawo o czymś zapomnieć, a to zdarzyło mi się po raz pierwszy.
Radzę skorzystać z wersji AD2016. Nie żałować nutelli, nie przesadzać z ograniczaniem cukru.
W końcu żyje się tylko raz.
Potem się tylko straszy.
Przepis:
jajko
3/4 szklanki maślanki (jogurtu, kefiru)
1/2 szklanki jasnego brązowego cukru
1/3 szklanki masła orzechowego
1/4 szklanki cukru
1/4 szklanki oleju kokosowego, stopionego (można zastąpić rzepakowym, słonecznikowym)
łyżka ekstraktu z wanilii
1 i 1/2 szklanki mąki
łyżeczka sody
szczypta soli (opcjonalnie)
2/3 szklanki nutelli na wstęgę
1/4 szklanki nutelli na wierzch
Piekarnik nagrzać do 180C góra/dół (lub 160 termoobieg). Keksówkę 23x13cm wyłożyć papierem do pieczenia, odstawić.
W dużej misce wymieszać jajko, maślankę, cukry, masło orzechowe, olej kokosowy i wanilię.
Dodać przesianą mąkę z sodą i solą, wymieszać widelcem - nie za długo, byle nie było widocznej mąki.
Przelać 2/3 ciasta do foremki, wyrównać powierzchnię, nałożyć 2/3 szklanki nutelli, rozsmarować delikatnie. Przykryć resztą ciasta, na wierzch nałożyć kleksy pozostałej nutelli i wykałaczką zrobić wzorki.
Piec 40-45 minut, studzić w formie 30 minut, następnie wyjąć na kratkę.
Komentarze
Prześlij komentarz