Razowe muffinki dyniowe

Nabyłam niedawno 3 kg czekoladowych groszków - po kilogramie mlecznej, gorzkiej i białej belgijskiej czekolady. Wstawiłam do szafki, kwiląc z szczęścia, po czym o nich zapomniałam.

Wczoraj, gdy wpatrywałam się w leżący w lodówce ostatni kawałek dyni, z którym absolutnie należało coś zrobić, przypomniałam sobie o tym przepisie na muffinki.

Ku mojej radości, wśród składników znajdowała się również mąka razowa (jej spory zapas również posiadam) oraz chocolate chips. Nadszedł czas na otwarcie paczki.

Nie chciałam, żeby muffiny były przesadnie słodkie, więc wybrałam gorzką czekoladę.

Upiekłam wieczorem i dom natychmiast wypełnił się cudownym zapachem cynamonu i ciasta.

To jedna z moich definicji szczęścia, które wysyłam czasem mojej Mamie: szumiący piekarnik i wydobywające się z niego ciepło oraz zapach pieczonego ciasta.

To gorące bułki, stygnące na kratce.

To dźwięki Detektywa Pozytywki dobiegające z pokoju Młodszego i Iron Maiden płynące zza drzwi Starszego.

Idę po schodach do swojej sypialni, wdychając mocno apetyczny, kojący zapach i ciesząc się, że następnego ranka będą na mnie czekać w kuchni takie cuda.

Muffinki - jak zwykle - są proste jak nie wiem co.

Żadnego miksera, widelec i łyżka oraz duża miska.

W ciągu pół godziny jesteśmy w stanie wyczarować przepyszny deser albo drugie śniadanie.

Zróbcie, podziękujecie sobie.



Przepis (odrobinę zmodyfikowany):

1 i 1/2 szklanki mąki razowej (użyłam typ 1850)
1/2 szklanki płatków owsianych błyskawicznych
1/4 szklanki jasnego cukru muscovado
łyżeczka cynamonu
łyżeczka sody oczyszczonej
szczypta soli
szczypta gałki muszkatołowej
szklanka puree z dyni
1/4 szklanki miodu
1/2 szklanki oleju
2 jajka
1/2 szklanki gorzkich groszków czekoladowych

Piekarnik nastawić na 180C góra/dół. Blachę do muffinków wyłożyć papilotkami.

W dużej misce widelcem wymieszać mąkę, płatki owsiane, cukier, cynamon, gałkę, sodę i sól.

Dodać puree z dyni, olej, miód i jajka. Wymieszać tylko do połączenia składników.

Wsypać czekoladę i przemieszać. Nałożyć równe porcje do papilotek.

Piec 20-25 minut (piekłam 20), studzić na kratce.

Podobno z każdym dniem zyskują, ale moje zniknęły w 24h :)



Komentarze