Warszawa

I znów pojechałam do stolicy.

Tym razem ze Starszym Dzieckiem i moim Tatą.

Dziecku obiecałam defiladę, z okazji Święta Wojska Polskiego. Interesuje się militariami, w przeciwieństwie do mnie.

Ale obietnica to obietnica.

Przy okazji zwiedziliśmy Muzeum Neonów na Pradze

"Społem" to słowo-klucz mojego dzieciństwa.

Do dzisiaj je uwielbiam.

Poszliśmy też zobaczyć "rzędy skaryszewskich drzew"...


...oraz Łazienki, już po defiladzie.

Na Pradze znalazłam taki mural:


Wracając w gorący, letni wieczór Marszałkowską stałam i patrzyłam na to cudowne straszydło, które tak bardzo lubię


Wrócę jeszcze.

Bardzo, bardzo lubię Warszawę.

Komentarze