Shortbread Alexandry

Shortbread, czyli kruche ciasteczka, pieczone w formie dużego, ponacinanego prostokąta, po upieczeniu pokrojone na kawałki.

Masło, cukier, mąka pszenna i sól (niezbędna!) - to wszystkie składniki.

Jedne z najcudowniejszych ciastek, jakie jadłam.

Przepis wydrukowałam sobie z blogu Alexandry (cudownego!) rok temu.

Naprawdę nie wiem na co czekałam aż tak długo.


Jedyną wadą tego przepisu jest ilość otrzymanych ciastek.


Zdecydowanie za mało.

Jeśli macie pod ręką 110g miękkiego masła, idźcie prosto do kuchni. Podziękujecie sobie i mnie.

Przepis:

110g miękkiego masła (nie ma mowy o margarynie)
50g jasnego cukru muscovado
duża szczypta soli
160g mąki pszennej

Kwadratową foremkę 20x20cm (lub podobną prostokątną, ja użyłam aluminiowej, jednorazowej) wyłożyć papierem do pieczenia (aluminiowej nie trzeba wykładać ani smarować).

Masło utrzeć z cukrem na jasną, puszystą masę (kilka minut).  Mąkę wymieszać z solą, wsypać do maślanej masy, utrzeć tylko do połączenia składników.

Ciasto wyłożyć do foremki, uklepać, wyrównać dłonią. Ponakłuwać widelcem.




Delikatnie naciąć nożem (nie do samego dna), pionowo i poprzecznie, by uzyskać kwadraty lub prostokąty. Wstawić do lodówki na co najmniej 20 minut.

Piekarnik nagrzać do 160C góra/dół. Schłodzone ciasto piec 20-25 minut. Powinno lekko się zrumienić (nie za mocno). Postawić formę na kratce, pokroić nożem jeszcze gorące (po wstępnych liniach), zostawić w formie do ostudzenia.

Przechowywać w zamkniętym pojemniku, do tygodnia albo i dłużej - ale jak pisze Alexandra: "wishful thinking". Nie wytrzymają tak długo, to pewne.

Komentarze