Chleb pszenno-żytni
Kolejne podejście do domowego pieczywa.
Ze stosu przepisów wyciągnęłam przepis Liski znaleziony na Moich Wypiekach.
Miał być łatwy - i był. Tylko byłam trochę rozkojarzona i pomyliłam proporcje mąki pszennej razowej i mąki żytniej. Ale 3/4 to ciut mniej niż 7/8, to chyba nie powinno mieć aż takiego wpływu na wypiek?
Użyłam też drożdży świeżych zamiast suszonych i tu miałam kompletne zaćmienie umysłu - przecież ze świeżych (poza wyjątkami) trzeba zrobić rozczyn! Nie wystarczy pokruszyć ich i wsypać do mąki.
Cóż... okazało się, że wystarczyło.
Ciasto pięknie wyrosło i nawet udało się uformować coś na kształt bochenków.
Musze jednak być szczera - nie był to rewelacyjny wypiek. Z pewnością przepis był dobry, tylko ja po drodze coś sknociłam. Chlebek wyszedł trochę zbity, ale smaczny.
Za to ziarenka - tak jak pisała Dorota - za nic nie chciały się trzymać.
Po wyjęciu z foremek wyglądały tak:
Nie ma sensu posypywać tego chlebka.
Ze stosu przepisów wyciągnęłam przepis Liski znaleziony na Moich Wypiekach.
Miał być łatwy - i był. Tylko byłam trochę rozkojarzona i pomyliłam proporcje mąki pszennej razowej i mąki żytniej. Ale 3/4 to ciut mniej niż 7/8, to chyba nie powinno mieć aż takiego wpływu na wypiek?
Użyłam też drożdży świeżych zamiast suszonych i tu miałam kompletne zaćmienie umysłu - przecież ze świeżych (poza wyjątkami) trzeba zrobić rozczyn! Nie wystarczy pokruszyć ich i wsypać do mąki.
Cóż... okazało się, że wystarczyło.
Musze jednak być szczera - nie był to rewelacyjny wypiek. Z pewnością przepis był dobry, tylko ja po drodze coś sknociłam. Chlebek wyszedł trochę zbity, ale smaczny.
Za to ziarenka - tak jak pisała Dorota - za nic nie chciały się trzymać.
Po wyjęciu z foremek wyglądały tak:
Nie ma sensu posypywać tego chlebka.
Komentarze
Prześlij komentarz