Tarta z botwinką i ricottą

Wracając z urlopu wysłałam do Małżonka sms z prośbą o zrobienie zakupów spożywczych.

Planowałam już pomału jadłospis na najbliższy tydzień, należało odpowiednio zapełnić lodówkę.

Między innymi poprosiłam o kupno botwinki, z myślą o takiej tarcie.

Robiłam ją rok temu i bardzo mi smakowała, zapragnęłam powtórki.

Po przyjeździe do domu okazało się, że botwinkę i owszem, Małżonek kupił, ale urwał i wyrzucił wszystkie liście, pozostawiając li i jedynie buraczki.

A do tarty akurat potrzebne były same liście...

Bardzo się zdziwił, że toto się je. Przecież od rzodkiewki, kalarepki i innych warzyw liście się wyrzuca.

Choć podobno rzodkiewkowe są jadalne i całkiem smaczne, można zrobić z nich pesto.

No cóż..

Teraz jest bogatszy o tę wiedzę, ale czy zapamięta na długo?

Ha!

Przejdźmy do tarty.

Nie zwracajmy uwagi na nierównomierność kratek, skupmy się na różowym wnętrzu.

Bardzo smaczna i delikatna tarta, na pysznym krucho-drożdżowym spodzie, o którym pisałam już parę razy.

Warto zrobić w sezonie botwinkowym.

Przepis pochodzi z Kwestii Smaku.


Komentarze