Kołobrzeg

Przerwa w blogowaniu z powodu spontanicznego wyjazdu nad morze.

Przez cały tydzień niczego nie ugotowałam ani nie upiekłam.

A, nie, przepraszam, raz usmażyłam naleśniki.

Ale poza tym - laba.

Spacery po plaży i Kołobrzegu - na ile pozwalała rozkapryszona pogoda.

Odwiedzanie starych, znajomych kątów i parków.

Kocham Kołobrzeg.

O tej porze roku nawet bardziej, niż latem.

Cisza, spokój, bez dzikich tłumów i niezliczonych, głośnych "atrakcji".

Moje drugie miasto.


Komentarze