Owsiane ciastka ze speculoos

Czytając przepis na biscuits niechcący trafiłam na zdjęcie owsianych ciastek z kremem speculoos.

Krem kupiłam w Paryżu, w Polsce nigdzie go nie widziałam, ale znałam go z różnych "zagranicznych" przepisów.

Speculoos (lub speculaas) to kruche korzenne ciasteczka popularne w Holandii i Belgii. Uwielbiam je, można u nas kupić je w Lidlu w okresie świątecznym i w Aldi przez cały rok. Tak, jak katarzynki i inne alpejskie pierniczki mogą dla mnie nie istnieć, nie tykam ich wcale, tak te twarde (ale kruche) uwielbiam i mogę sama zjeść całą paczkę.

Do przewidzenia więc było, że i krem mnie zachwyci. Smakuje dokładnie jak one, tylko w postaci pasty. To jedyne słodkie smarowidło do pieczywa, które lepiej smakuje mi wyjadane łyżeczką prosto ze słoika, niż rozsmarowane na chlebie.

Bardzo się cieszę, że u nas nie jest dostępny.

Na jednym słoiku by się nie skończyło...

Przepis sam w sobie jest może trochę bez sensu - do zrobienia ciastek używamy kremu, który powstał ze zmiksowanych innych ciastek. Skoro jednak trafiłam na niego na blogu Cookie Monster Cooking, a istniała poważna obawa, że naprawdę zjem go łyżeczką, bezpieczniej było zużyć jego większą część.

Smaczne i proste ciastka, ale... jednak wolę krem speculoos "na surowo".

Można zrobić, jeśli mamy nadmiar speculoosu lub niespecjalnie nam smakuje. Otrzymamy korzenne, owsiane, smaczne ciasteczka. Ale żeby kupować specjalnie dla ciastek, to nie warto.

Przepis:

1 i 1/2 szklanki płatków owsianych górskich
1/2 szklanki i 2 łyżki mąki pszennej (użyłam graham, drobno mielonej)
1/2 łyżeczki sody
łyżeczka cynamonu
szczypta soli
113g miękkiego masła
1/2 szklanki kremu speculoos
1/4 szklanki cukru
1/4 szklanki jasnego cukru muscovado
duże jajko
łyżeczka wanilii (opcjonalnie)

W misce wymieszać płatki, mąkę, sodę, cynamon i sól, odstawić.

Masło utrzeć z kremem speculoos i dwoma rodzajami cukru na puszystą masę. Dodać jajko, utrzeć do połączenia, ewentualnie wanilię. Ostrożnie wsypać suce składniki, wymieszać do połączenia. Wstawić do lodówki na pół godziny lub dłużej - masa musi stwardnieć na tyle, by dało się lepić kulki (ja wstawiłam po południu i piekłam dopiero rankiem następnego dnia).

Piekarnik nagrzać do 190C. Płaską blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Z ciasta lepić kulki, układać na blasze w sporych odstępach (ciastka rozlewają się na boki). Piec 8-10 minut. Mogą wyglądać na niedopieczone, zostawić na blasze przez 5 minut, następnie przełożyć na kratkę.


Komentarze