Buchty z powidłami

Lubię czasem wstać wcześniej w sobotni poranek.

W ciszy i spokoju zjeść śniadanie, przeglądając którąś z moich książek z przepisami.

Siorbać nieśpiesznie herbatę i rozkoszować się myślą o czekającym mnie weekendzie.

Lubię też piec od samego rana, gdy domownicy jeszcze śpią i nikt nie zagaduje mnie na śmierć.

Czasem włączam po cichutku radio, a czasem delektuję się ciszą.

Dziś wybrałam radio i po zjedzeniu kanapki z tuńczykiem wzięłam się za pieczenie upatrzonych już dawno bucht drożdżowych z powidłami, z książki Liski: "Słodkie".

W międzyczasie obudziło się moje Młodsze Dziecko i zażądało muesli na śniadanie. Siedział więc sobie nad miseczką płatków, a ja robiłam zaczyn ze świeżych drożdży i przygotowywałam pozostałe składniki.

Drożdżowe bułeczki z powidłami zawsze wprowadzają mnie w dobry nastrój.


Lubię zapach świeżych drożdży, rosnącego surowego ciasta. O woni piekącego się ciasta, wydobywającej się z piekarnika nie muszę chyba nawet wspominać - kto nie lubi?

Buchty są bardzo smaczne, a z ciastem przyjemnie się pracuje. Nie jest mocno tłuste, co przemawia na jego korzyść. Nie wiem, czy długo zachowuje świeżość, bo zjedliśmy je na jednym posiedzeniu :) Najlepsze pewnie na ciepło, ale tym razem nie było mi dane spróbować.

Wolałabym je polukrować, ale chciałam trzymać się przepisu i posypałam pudrem.

Przepis:

500g mąki pszennej
2 jajka
70g drobnego cukru
70g miękkiego masła
łyżeczka ekstraktu z wanilii
łyżeczka skórki startej z cytryny
170ml ciepłego mleka
25g świeżych drożdży
powidła śliwkowe lub dżem morelowy

Drożdże rozkruszyć do niewielkiej miseczki, dodać łyżeczkę cukru i odstawić na kilka minut. Kiedy się roztopią, wlać mleko i łyżkę mąki, dokładnie wymieszać. Odstawić na 15 minut. W ten sposób powstanie rozczyn.

Do dużej miski lub misy miksera wsypać mąkę, dodać masło, jajka, resztę cukru, wanilie i skórkę z cytryny. Wlać rozczyn i zagnieść ciasto - ręcznie lub hakiem miksera (używałam miksera).

Ciasto powinno być sprężyste, gładkie i lśniące, uformować z niego kulę, przełożyć do miski, przykryć folia lub ściereczka i odstawić w ciepłe miejsce na godzinę.

Tortownicę 26-30cm lub prostokątną formę o podobnych wymiarach posmarować olejem (użyłam masła). Odrywać kawałki ciasta wielkości orzecha włoskiego (podzieliłam ciasto nożem na 12 równych kawałków, były większe niż orzech). Rozpłaszczać je na dłoni na placek, na środek kłaść łyżeczkę powideł lub dżemu i zlepiając ciasto nad nadzieniem formować bułeczki. Układać je w blaszce łączeniem w dół, zachowując 2-3 cm odstępu (moja tortownica 26cm była za mała, więc ułożyłam je bez odstępów). Przykryć folią lub ściereczką, odstawić na 40 minut.

Piekarnik nagrzać do 160C góra/dół, wstawić do gorącego piekarnika, piec 35 minut (Moje były blade, więc na ostatnie 2 minuty włączyłam termoobieg). Ostudzić w formie i posypać cukrem pudrem.


Moja uwaga: Myślę, że powinny się piec w większej formie - tortownicy powyżej 26cm bądź prostokątnej blaszce. Buchty bardzo urosły i było mało nadzienia w stosunku do ilości ciasta. Można również posmarować je przed pieczeniem żółtkiem lub roztopionym masłem, nie będą takie blade.


Komentarze