Zupa rybna z makaronem ryżowym i szpinakiem
Ilość makaronu w mojej szafce osiągnęła apogeum.
Nie jestem w stanie zmieścić tam już nic więcej. Gdyby nastąpiła jakaś klęska żywiołowa i nie moglibyśmy wyjść z domu przez dwa tygodnie, na samym makaronie spokojnie byśmy przetrwali.
Jeszcze w lipcu, będąc w Warszawie (koncert Metalliki!) weszłyśmy z Siostrą do sklepu Kuchnie Świata w Arkadii, gdzie nabyłam m.in. taki ryżowy makaron:
I od tamtej pory nie znalazłam ani jednej okazji, by go ugotować!
Nie dlatego, że nie miałam ochoty, przeciwnie. Bardzo lubię ryżowy makaron, a tę zupę z Kwestii Smaku jeszcze bardziej. Tylko - jakoś się nie składało.
Wreszcie dziś powiedziałam sobie: "dość"! Nadszedł czas na ugotowanie tej właśnie zupy z tym właśnie makaronem ryżowym.
Przepyszna.
Idealna na chłody.
I do tego błyskawiczna.
Nie miałam jarzynowego bulionu, więc użyłam czystej wody, zagotowałam ją z natką pietruszki, szczyptą pieprzu, solą, łyżką oliwy, przekrojonym ząbkiem czosnku i chlustem białego wina. Po 5 minutach dodałam płatki chilli, starty imbir, sos sojowy. Gotowałam dalsze 10 minut, wyłowiłam czosnek i natkę, wrzuciłam łososia i szpinak i gotowałam jeszcze 5 minut. W międzyczasie w misce namoczyłam we wrzątku ryżowy makaron i na koniec wrzuciłam go (bez wody) do zupy.
I zjadłam.
Jutro powtórka?
Nie jestem w stanie zmieścić tam już nic więcej. Gdyby nastąpiła jakaś klęska żywiołowa i nie moglibyśmy wyjść z domu przez dwa tygodnie, na samym makaronie spokojnie byśmy przetrwali.
Jeszcze w lipcu, będąc w Warszawie (koncert Metalliki!) weszłyśmy z Siostrą do sklepu Kuchnie Świata w Arkadii, gdzie nabyłam m.in. taki ryżowy makaron:
I od tamtej pory nie znalazłam ani jednej okazji, by go ugotować!
Nie dlatego, że nie miałam ochoty, przeciwnie. Bardzo lubię ryżowy makaron, a tę zupę z Kwestii Smaku jeszcze bardziej. Tylko - jakoś się nie składało.
Wreszcie dziś powiedziałam sobie: "dość"! Nadszedł czas na ugotowanie tej właśnie zupy z tym właśnie makaronem ryżowym.
Przepyszna.
Idealna na chłody.
I do tego błyskawiczna.
Nie miałam jarzynowego bulionu, więc użyłam czystej wody, zagotowałam ją z natką pietruszki, szczyptą pieprzu, solą, łyżką oliwy, przekrojonym ząbkiem czosnku i chlustem białego wina. Po 5 minutach dodałam płatki chilli, starty imbir, sos sojowy. Gotowałam dalsze 10 minut, wyłowiłam czosnek i natkę, wrzuciłam łososia i szpinak i gotowałam jeszcze 5 minut. W międzyczasie w misce namoczyłam we wrzątku ryżowy makaron i na koniec wrzuciłam go (bez wody) do zupy.
I zjadłam.
Jutro powtórka?
Komentarze
Prześlij komentarz