Halloween 2015, czyli deser ziemia-robaki

No i mamy listopad.

Wczoraj z Ciocią moich dzieci oraz ich kuzynkami obchodziliśmy Halloween. To już czwarte nasze świętowanie, zaczęliśmy kiedy Młodsze Dziecko miało kilka miesięcy (i nosiło śliczny, pomarańczowy kaftanik z napisem "My first Halloween"...) i kontynuujemy tradycję.

Zawsze jest wydrążona dynia. Przeważnie wygląda tak:

A w tym roku tak:

W naszym warzywniaku były tego dnia tylko zielone dynie. Ale też spełniła swoje zadanie.

Przygotowujemy różne upiorne smakołyki, na przykład nawiedzone ciasto:

Stara fotografia, ale coś tam widać. Robiliśmy je tylko raz, przy pierwszych obchodach.

W tym roku zrobiłam odrażający deser uosabiający warstwy ziemi, błota i... dżdżownic...

Ohyda, co?

Ale jakie to było smaczne!

Warstwy budyniu - nie byle jakiego, domowego, wzbogaconego czekoladą i śmietaną - oraz warstwy pokruszonych ciastek. Chciałam tylko spróbować łyżeczkę porcji porzuconej przez Młodsze Dziecko (rzucił się na inne smakołyki), ale po pierwszym kęsie nie mogłam przestać. Zjadłam do końca.

Deser jest sycący, więc powinien być w jeszcze mniejszych szklaneczkach, chyba że będzie stanowić jedyny smakołyk.

Przepyszna rzecz. Nie tylko na Halloween.

Przepis znaleziony na blogu Baked By Rachel, ze zmniejszoną ilością czekolady i zwiększoną ilością ciasteczkowych okruchów.

Przepis (6 dużych porcji):

3/4 szklanki kakao
6 łyżek cukru
szczypta soli
4 i 1/2 łyżki skrobi kukurydzianej (myślę, że ziemniaczana też się sprawdzi)
3/4 szklanki kremówki
3 szklanki mleka
200g mlecznej czekolady
1 i 1/2 łyżeczki wanilii (pominęłam)
250g czekoladowych ciastek (użyłam Bellvita), zmiksowanych w malakserze na okruchy
żelki robaki

W misce wymieszać kakao, cukier i sól. Odstawić.

W drugiej misce wymieszać kremówkę i skrobię.

W rondlu podgrzać mleko, prawie do zagotowania. Zalać połową mleka śmietanę ze skrobią, wymieszać intensywnie rózgą. Wsypać kakao, wymieszać i przelać wszystko do reszty mleka. Postawić rondel z powrotem na gazie, zagotować, ciągle mieszając (uwaga, lubi się przypalić). Gotować około 5 minut, do zgęstnienia. Zdjąć z ognia, dodać połamaną na kostki czekoladę i wanilię, wymieszać do rozpuszczenia czekolady i uzyskania jednolitej masy.

Przelać połowę do przygotowanych naczyń, chwilę przestudzić, posypać połową okruchów. Na to resztę czekoladowego budyniu i resztę okruchów. Udekorować żelkami.

Deser można również zrobić w jednej większej misce lub w wielu małych naczynkach.






Komentarze