Piernik z powidłami

Nie lubię piernika.

Ani pierników: miękkich, katarzynek, alpejskich, jakichkolwiek.

Natomiast za kruche, korzenne ciastka dam się pociąć.

Ten piernik z powidłami postanowiłam rok temu upiec dla męża. Uwielbia piernik przełożony powidłami.

No to upiekłam, niech ma.

Udekorowałam, postawiłam na stole i postanowiłam spróbować.

Oszalałam.

Tak pysznego piernika jeszcze nie jadłam.

Natychmiast wciągnęłam go na listę pozycji obowiązkowych na każde Święta.

W tym roku w większości zjadłam go sama...


Zdjęcie zeszłoroczne, tym razem zapomniałam sfotografować. Szkoda, bo polewa wyszła o wiele gładsza.

Uwielbiam ten piernik.

Jeden jedyny, jak dotąd.

Komentarze