Sala samobójców
Dobry film.
Choć momentami wkurzający.
Dla rodziców - przerażający.
Mnie wystraszył.
Primo: moc internetu jest zatrważająca. Kiedyś można było zatruć innym życie słowami, przezwiskami, rzucono w kogoś kulkami z papieru. Wyśmiano.
Dziś każdy bachor ma komórkę z aparatem fotograficznym, może zrobić kompromitujące zdjęcie, wrzucić na fejsa i drwić, hejtować ile wlezie, przy skwapliwym aplauzie innych.
Nic tak nie cieszy jak stłamszenie bliźniego. A dzisiejsza technologia daje tyle możliwości.
Straszne.
Secundo: rodzic uważa, że ma dziecko pod kontrolą, bo przecież nie włóczy się, siedzi w domu, w pokoju obok.
Nic bardziej mylnego. Sieć jest świetnym wynalazkiem, ale równie użytecznym, co niebezpiecznym. Pełnym pułapek.
Ostatnie sceny (ta w toalecie i matki siedzącej przy komputerze) mnie zmroziły i coś ściskało mnie za gardło.
Moje dzieci są jeszcze małe. Ale dorośleją z każdym dniem.
Jak je przed czymś takim uchronić?
Sala samobójców (2011), reżyseria: Jan Komasa
Choć momentami wkurzający.
Dla rodziców - przerażający.
Mnie wystraszył.
Primo: moc internetu jest zatrważająca. Kiedyś można było zatruć innym życie słowami, przezwiskami, rzucono w kogoś kulkami z papieru. Wyśmiano.
Dziś każdy bachor ma komórkę z aparatem fotograficznym, może zrobić kompromitujące zdjęcie, wrzucić na fejsa i drwić, hejtować ile wlezie, przy skwapliwym aplauzie innych.
Nic tak nie cieszy jak stłamszenie bliźniego. A dzisiejsza technologia daje tyle możliwości.
Straszne.
Secundo: rodzic uważa, że ma dziecko pod kontrolą, bo przecież nie włóczy się, siedzi w domu, w pokoju obok.
Nic bardziej mylnego. Sieć jest świetnym wynalazkiem, ale równie użytecznym, co niebezpiecznym. Pełnym pułapek.
Ostatnie sceny (ta w toalecie i matki siedzącej przy komputerze) mnie zmroziły i coś ściskało mnie za gardło.
Moje dzieci są jeszcze małe. Ale dorośleją z każdym dniem.
Jak je przed czymś takim uchronić?
Sala samobójców (2011), reżyseria: Jan Komasa
Komentarze
Prześlij komentarz