Tarta z bananami i czekoladą

Banany właściwie mogłyby dla mnie nie istnieć.

Nie jadam ich na surowo, ewentualnie wrzucę kawałek do owsianki albo upiekę jakieś ciasto.

Zjem, żeby się nie zmarnowały, zagęszczę nimi jakiś koktajl, ale szaleństwa nie ma.

Jednak przekonałam się już kilkakrotnie, że połączenie bananów i czekolady daje zaskakujące efekty.

Takie ciasto mogłabym jeść codziennie, te muffiny też są świetne, a dziś odkryłam coś nowego.


Kruche ciasto, plasterki bananów i czekoladowe ganache (polewa z czekolady i śmietanki).


Oszalałam.

Ciasto, które początkowo (właśnie przez banany!) nie wywołało u mnie entuzjazmu. Spojrzałam na przepis na Kwestii smaku i wcale nie miałam ochoty jej upiec. Ale zostałam obdarowana 6 dojrzałymi bananami, bo na pewno będę wiedziała co z nimi zrobić...

No to upiekłam ciasto, które miało być zaniesione do pracy, ku uciesze współpracowników. Jednak w poniedziałkowy ranek okazało się, że Młodsze Dziecko jest chore i zamiast do pracy, muszę udać się do przychodni.

Zostałam więc z chorym dzieckiem w domu, a ciasto z nami.

Odniosłam się do niego z nieufnością, ale jest... cudowne!

Banany w połączeniu z czekoladą w magiczny sposób przeistaczają się w coś niewiarygodnie pysznego. Do tego kruchy spód - poezja!
Mogę polecić tę tartę z czystym sumieniem każdemu, kto nie przepada za bananami, ale uwielbia czekoladę. Nie będzie zawiedziony.

Kawałek dostała Siostra - również była zachwycona i nie miała ochoty się nią z nikim dzielić (a to u niej rzadkie, bo przeważnie częstuje wszystkich, sobie zostawiając marne okruchy). To o czymś świadczy :)

Do mojej tarty użyłam w całości mąki krupczatki i ciasto jest bardzo kruche i sypkie. Lepiej użyć innej mąki.
Wystarczyły mi 3 banany. Po 3h polewa nadal była płynna, więc wstawiłam tartę do lodówki. Użyłam czekolady deserowej Wedel.

No to: do dzieła! :)

Komentarze